piątek, 1 lipca 2016

Prezenty od Himalaya Herbals

Mój dzień zaczął się bardzo milo bo od przesyłki od firmy Himalaya Herbals, którą wygrałam w ich wakacyjnym konkursie. Hura! po raz kolejny. Od czasu do czasu skusiłam się na kosmetyki owej firmy bo lubię kosmetyki naturalne lub takie, które naturalne mogłyby się wydawać. Ostatnio zakochałam się w ich pastach do zębów, są naprawdę świetne, czuję, że po nich moje zęby są naprawdę czyste no i ten ziołowy oddech. Nie czuje w nich takiego dziwnego, sztucznego, słodko - gumowo - klejącego posmaku jak w znanych nam pastach popularnych firm, które to już nie wiedzą jak doczyścić nasze zębiska czy drobinkami, czy kryształkami, czy też kosmicznymi molekułami. Pasty Himalaya są szare i nieciekawe w swym wyglądzie, ale czyszczą świetnie, są zwyczajnie ziołowe i mocno miętowe. Himalaya Drug Company to firma z Indii czerpiąca z ajurwedy, czyli medycyny indyjskiej rozwiniętej w starożytności.
No i cóż my tu mamy;


Odżywczy krem do rąk z lawendą i masłem kokum. Kokum? Ciekawa nazwa. Wyczytałam, że masło to pochodzi z drzewa rosnącego w Indiach. Jest jednym z najtwardszych tłuszczów roślinnych. W temperaturze pokojowej sprawia wrażenie suchego jednak zmiękcza się w kontakcie ze skórą. Jest bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe, które pomagają w dotlenianiu komórek i czynią składniki odżywcze łatwiej przyswajalnymi przez skórę. Masło Kokum zawiera bardzo dużo witaminy E, szybko się wchłania i nie zatyka porów. Regeneruje komórki skóry, poprawia jej elastyczność, wygładza. A co do samego kremu to ma bardzo lekką konsystencję, świetnie się wchłania i ma delikatnie lawendowy zapach. Może być fajny, a kremów do rąk nigdy dość. Ciągle poszukuję ideału, czyżby to ten ? Zobaczymy...


Następnie mamy oczyszczający żel do mycia twarzy nie zawierający mydła z olejem neem oraz kurkumą. Olej z drzewa neem, inaczej olej z miodli indyjskiej, otrzymywany z tłoczonych na zimno nasion miodli indyjskiej jest tym dla wschodu, czym dla zachodu jest masło kakaowe i masło shea. Bogaty w witaminę E, kwasy tłuszczowe i substancje nawilżające czyni z niego serum dla suchej, popękanej skóry, narażonej na działanie czynników zewnętrznych, zmęczonej. Zapewnia właściwe odżywienie i przywrócenie elastyczności.
Kurkuma inaczej turmerik, czy też turmerik zwany kurkumą to złocisty proszek o niezwykłych właściwościach pielęgnacyjnych i prozdrowotnych. Hinduski przygotowują z kurkumy maseczki o działaniu odżywczym, wygładzającym i wyrównującym koloryt skóry, a w tradycyjnej medycynie indyjskiej wykorzystuje się jej właściwości antyseptyczne i przeciwzapalne do leczenia trądziku, egzemy i łuszczycy. 
Przechodząc do rzeczy, po umyciu twarzy żelem przeżyłam szok, żel nie ściągnął mi mojej suchej skóry twarzy! Obecnie używam Loreal Ideal Soft, który to podobno miał nie napinać skóry, a robi to tak, że oczy wychodzą z orbit. Myślałam, że tak po prostu musi być, a tu niespodzianka, jest naprawdę ok. Żel ma gęstą konsystencję, piękny, delikatny ziołowy zapach i nie szczypie w oczy (szorowałam moje wrażliwe oczy bez pardonu). Fajny...


Do kompletu z żelem mamy peeling do twarzy również z olejem neem oraz granulkami z pestek moreli. Drobinki moreli są drobne, więc myślę, że dla mojej delikatnej skóry będą w sam raz. 


W paczuszce mamy również coś na usta tj. intensywnie nawilżający balsam do ust z masłem kakaowym. Pachnie pięknie, aż chce się go schrupać, smakuje też dobrze, rozprowadza się "gęsto", pozostawia na ustach wspaniale nawilżenie.


Na koniec spora próbka kremu Himalaya Herbals Nourishing Skin Cream z aloesem i miechunką, który również chętnie wypróbuję.


Dzięki Himalaya!

1 komentarz:

  1. Kiedyś bardzo często sięgałam po tę markę...Muszę do niej wrócić bo większość produktów(oprócz produktów do włosów) się sprawdziło:)

    OdpowiedzUsuń